Jeszcze nie rozumiecie moich dylematów, młodzi gniewni

Ja idę na wybory i przepatruję listy... I nie mam na kogo głosować. Ostatnio zagłosowałem na marszałka swojego województwa (wybory do Sejmu), po czym ten... zdobył głosy i zrezygnował z miejsca na rzecz młodej partyjniaczki (pamiętajcie, mamy system 'osobowo-listowy' - tak więc dostała się osoba następna na liście partii).
Od tej pory nie mam na kogo głosować. Osoby startujące z pierwszych miejsc UPRu w moim okręgu są bardzo wątpliwe, a jeśli chodzi o urząd prezydenta, to nie wiem czy chciałbym zobaczyć JKM na tym miejscu...
(Swoją drogą, ciekawa myśl: a co by było, gdyby nagle wszystkie partie zeszły poniżej progu 5% w Parlamencie

)
Niemniej dyskusja zboczyła już nieco z kursu. Dziękujemy za opis pańskiego kraju panie Sinner i zapraszamy do dalszej dyskusji w innych działach (narodowych czy też ogólnych). Proszę nie bać się utworzyć nowego wątku i chętnie pytać
