Strona 1 z 1

Feniks

PostNapisane: 30 lip 2014, o 15:48
przez Vorentho Tlogossar
W lekko zacienionym pokoju chroniącym od zenitalnego słońca Vorentho Tlogossar dopijał właśnie południową, lekką herbatę. Do piętnastej nie będzie się działo już nic specjalnego - w tropikalnym słońcu ciężko byłoby się skupić na pracy fizycznej, a co dopiero umysłowej. Magistrat zbierze się dopiero po popołudniowej przerwie herbacianej. Strasznie dużo teiny potrzebuje człowiek, który chce się skupić przy tak niskim ciśnieniu.

Vorentho obrócił się w fotelu i spojrzał na miasto przez jedyne okno wychodzące na południe; nie wpadało przez nie dużo słońca, jak u początku lata - teraz słońce skupiało się na prażeniu dachów bezpośrednim, prostopadłym światłem. Ludzie za oknem uwijali się w ukropie, mimo sjesty. Ruch na ulicach powoli ustawał, ale samo miasto...

Miasto odżywało, jak feniks z popiołów.


---

OOC: tak, znów zaczynam ten wątek; feniks to tylko pierwsza z linii historycznych, które obracają się wokół byłych lub obecnych ziem Interlandu ;)

Re: Feniks

PostNapisane: 1 sie 2014, o 00:03
przez Vorentho Tlogossar
Messes Magistere, Uere startin die mityng.

Kreolską zapowiedź powtórzono jeszcze po angielsku i interlandzku; na posiedzenie przybyła także delegacja z tego kraju. Zapowiada się kolejna nudna rozprawa na temat praw i obowiązków, może sesja handlowa będzie ciekawsza, Ci interlandczycy...

Lecz po krótkim wstępie Przewodniczący oddał głos delegacji interlandzkiej. Wygłoszone przemówienie zaczęto w interlandzkim, po chwili doszedł tłumacz na angielski, który najwyraźniej nie otrzymał tekstu przed mową i trochę zestresowany przeciągał niektóre samogłoski...

Re: Feniks

PostNapisane: 1 sie 2014, o 00:11
przez Pavel' Abramovic:
Wielce szanowni magistrowie, zaczął przewodniczący delegacji, po którym tłumacz zaczął, lekko zaciągając po kreolsku Zer geerte... Most 'onorable magiste'ers...

Zaproszeni przez Przewodniczącego Telemchara, jesteśmy zaszczyceni mogąc do Was przemawiać. Jesteśmy dumni, że w naszym regionie powstaje kolejny organizm państwowy. Chętnie udzielimy wszelkiej pomocy, której możemy udzielić...

... ale także pragniemy przypomnieć o wielce szacownej instytucji Federacji Nowogradzkiej. Jeśli Wolny Port Pulau zostałby podmiotem Federacji, otworzyłyby się przed nim niesamowite możliwości w sferze handlowej i obronnej...

Re: Feniks

PostNapisane: 1 sie 2014, o 16:39
przez Vorentho Tlogossar
Oburzające.

Vorentho zatrząsł się w swoim fotelu; propozycja przekształcenia KoMiNu w kolejną pacynkę Interlandu wywołała też poruszenie na sali.

Oburzające! - krzyknął ponownie zastępca Telemchara, Osiris Merkantenen. - Jak możecie... Jak śmiecie proponować takie "rozwiązanie"?!

VT odepchnął się od podłokietników i oddalił się w stronę drzwi. Za jego plecami zaczynało rozpętywać się oralne piekło: wrzaski było słychać jeszcze daleko poza murami Magistratu...

Re: Feniks

PostNapisane: 19 sie 2014, o 17:34
przez Vorentho Tlogossar
Miasto za oknem przypominało trochę łysiejącego jeża. Naszpikowane dźwigami, otaczało nimi tonsurę centrum, które dopiero zaczynało być oblepione rusztowaniami. No cóż, trzeba będzie poświęcić trochę widoku, żeby potem był piękniejszy.

Vorentho wstał od biurka i przyjrzał się budowanemu najwyższemu budynkowi Portu. Miał mieć sześć pięter - dokładnie tyle, ile ustalili z pozostałymi handlowcami na górną granicę. Port miał utrzymać swój charakter. Był piękny, choć zaniedbany... ale nie ma potrzeby szpecić go gołym betonem i taflami szkła. Jego wzrok przeniósł się na prawo, na mapę południowej Keltii. Port Pulau wyróżniał się złotą szpilką, obok której widniała szafirowa szpilka Udaval'i. Trochę na prawo zaś...

W głowie Tlogossara zrodziła się ciekawa myśl.

Meresa? Zamów mi najbliższy statek do Rybakowa.

Re: Feniks

PostNapisane: 9 gru 2014, o 23:19
przez Vorentho Tlogossar
Zaczęto już demontować dźwigi z naszego przedstawicielstwa w Porcie.

Dobrze, pomyślał Vorentho i zabrał się do lektury gazet z dzisiejszego poranka. Brakowało jednej - Gońca Tassaretańskiego. Ten fakt nie zdziwił go zbytnio, ale zdążył zasmucić, zanim Tlogossar przyjął neutralny wyraz twarzy, a z nim neutralny stan ducha. Tu przyszło. Tam poszło. Ja jestem.

Jednak zanim zdążył przejrzeć choćby felieton z najnowszego Inwestora, notyfikator zdążył powiadomić go o przyjęciu przez Gubernatora Rybakowa wniosku o azyl dla Knyszyńskiego.

Wyśmienicie. Ta wiadomość rozświetla ten bal.