Panie Primus!
To co Pan powyżej napisał, jest niewątpliwie obrazą dla narodu santańsko-burgijskiego. Nie można o nas mówić: "staruszek przy respiratorze". Jesteśmy stosunkowo młodą mikronacją, ponieważ istniejemy niecałe dwa lata. Victoria również przechodziła, jeszcze tak bardzo, bardzo niedawno, kryzys. Straciła forum, a to niesamowity cios. My również podobne rzeczy w swej historii mieliśmy. Zawsze wyszliśmy z tego. Zawsze sobie poradziliśmy. Dziś jest niedobrze. Mamy forum, kilku mieszkańców, ale jeden problem - nękanie nas przez jedne z najważniejszych osób Republiki Victorii. Dlaczego tak mocno chcecie, abyśmy stali się waszym krajem związkowym? Dlaczego tak mocno chcecie nas "zabić"? Przecież dołączenie naszego państwa do waszego - Victorii - wiąże się z ogromnym ryzykiem, ale nie tylko. Wiąże się przede wszystkim z utratą przez nas jakiejkolwiek suwerenności, i godności. My, SiB, musimy sami zdecydować, czy chcemy być z wami, czy chcemy być bez was. Widzę, że nie dajecie nam żadnego czasu na decyzję, mimo iż to decyzja piekielnie ważna. Ja, obywatel Republiki Santanii i Burgii i jej współtwórca, chcę, aby kraj pozostał takim, jakim jest obecnie - niepodległe państwo z kilkoma obywatelami i dość sporą aktywnością. Nie chcę podległego Victorii państwa, a właściwie jakiegoś landu, który nie liczy się w ogóle. O jakiej historii Pan tutaj mówi? Mamy już swój rozdział w historii i nie chcemy nowego. Przecież ten stary, ten, z którego obecnie korzystamy, jest dobry. Nie wiadomo, czy ten nowy byłby taki sam jak stary. Obawiam się, że gorszy. Dziękuję.